niedziela, 13 września 2015

W pizzerii Freddy Fazbear's Pizza Rozdział II Foxy i Balonowy Chłopiec atakują! cz II/III

-Hej.
Zaczęłam się rozglądać. Gdy poświeciłam latarką w korytarzu...
-FOXY?! CO TY TU... Cholera jasna! Spadaj!-zaczęłam spamować go światłem.-Już! Idź spać!!! Nie czas na kolejne morderstwo...
Tak się bałam, że o mały włos zapomniałam nakręcić pozytywki. Na szczęście Foxy zniknął. Szybko nakręciłam pudełeczko, sprawdziłam, gdzie są animatroniki i z przerażeniem stwierdziłam, że Balloon Boy zniknął. Gorączkowo przeszukiwałam wszystkie pomieszczenia. Nigdzie go nie było.... "Gdzie on do cholery jest?!" myślałam. Usłyszałam kogoś zbliżającego się prawym szybem wentylacyjnym. Z lewej też ktoś nadchodził. Poważnie się wystraszyłam i założyłam maskę Freddy'ego. Miałam świetne wyczucie czasu, bo tuż przed moim nosem przeszedł Toy Bonnie. Kiedy już sobie poszedł, z lewej strony zauważyłam Balona. "Teraz to już po mnie..." myślałam, "zeżre mi baterie i zawoła swoich ziomków, którzy mnie zabiją..." Spróbowałam zaświecić latarką... Miałam rację, zeżarł mi baterie, a teraz się cieszy! Eeeeh... No nic, muszę czekać na cud, lub na 6:00. Nie minęło nawet 7 minut, kiedy zegar wybił 6:00 rano. Oooooooh, nareszcie! Tak się bałam, że mnie zabiją... Zdjęłam maskę i odetchnęłam z ulgą. Aż tu nagle...
-Cześć, jak warta?-zapytał Phone, a ja podskoczyłam, jak oparzona.
-O JEZU! Przestraszyłeś mnie, Phonee!-powiedziałam, patrząc na chłopaka ze śmiechem.
-Hehe, przepraszam, naprawdę nie chciałem. Nie było za dobrze, co?-odparł.
-Spoko, nooo... Powiedzmy, że ta noc nie należała do łatwych...
Phone widząc moje spojrzenie zapytał:
-Foxy i Balloon Boy?
-Niestety... Balon zeżarł mi baterie, a Foxy'ego jakoś się pozbyłam...
-Oooh, to chyba dlatego Fritz bardzo narzekał, że Foxy się go uczepił.-uśmiechnął się.
-Serio? No to Fritz miał przeze mnie niezły problem, co?
-Noo. Ale nie sądzę, żeby się na ciebie gniewał. Bardzo cię lubi.-mówiąc to odwrócił wzrok w inną stronę.
-To miłe z jego strony, nie uważasz?
-Eeemmm, no tak.
Zauważyłam, że Phone jakby posmutniał.
-Wszystko w porządku?-zapytałam.
-T-tak, tak, wszystko jest w porządku...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz